Dzisiejsza prasa szeroko zajęła się tematyką niewykorzystanych funduszy unijnych na kolei. Według „Pulsu Biznesu” Ministerstwo Transportu przygotowało nowelizację ustawy, która pozwoli przekazywać zarobione pieniądze na finansowanie projektów unijnych spółek – córek, zamiast wierzycielom. Natomiast „Rzeczpospolita” podaje, że resort transportu zgłosił 52 nowe przedsięwzięcia do listy projektów kluczowych POIiŚ.
4,3 mld zł – tyle na koniec tego roku sięgnąć mają zobowiązania PKP. Grupa miała je spłacić i przestać istnieć. Tymczasem kolejowa centrala wcale nie śpieszy się do likwidacji. Dowodem są projekty nowelizacji ustaw dotyczących kolejowej grupy, przygotowane przez resort transportu. Zgodnie z obowiązującym prawem, wpływy ze sprzedaży aktywów ma przeznaczyć na zaspokojenie wierzycieli. Z uzasadnienia wynika jednak, że PKP SA ma czas na spłatę długów do 2022 roku.
Dlatego nadwyżkę z bieżącej sprzedaży spółka przeznaczy po nowelizacji ustawy na dofinansowanie projektów taborowych spółek, głównie PKP Intercity, w obecnej i przyszłej perspektywie UE – uważa „Puls Biznesu”. Kolejnym pomysłem jest wykup z Funduszu Kolejowego ze Skarbu Państwa akcji nie PKP PLK, a PKP SKM Trójmiasto. Ma ona zostać później przekazana nieodpłatnie samorządom.
Natomiast „Rzeczpospolita” podaje, że resort transportu zgłosił do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, że do listy projektów kluczowych POIiŚ chce dopisać aż 52 nowe przedsięwzięcia. Najwięcej pieniędzy na jedną inwestycję, bo aż 1,32 mld zł, w tym 540 mln zł z Unii, chce wydać PKP Intercity na zakup taboru dla kolejowych przewozów pasażerskich. Drugi megaprojekt, który na razie ma trafić na listę rezerwową, chce realizować PKP PLK. Chodzi o poprawę bezpieczeństwa ruchu kolejowego poprzez zakup specjalistycznego sprzętu technicznego. Inwestycja realizowana w całym kraju miałaby pochłonąć 1 mld zł, w tym 700 mln zł dofinansowania.
– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że będzie nam bardzo trudno wszystkie projekty wykonać i tą alokację w takim kształcie, jak to jest dzisiaj skonsumować, dlatego też podejmujemy szereg działań, które miałyby na celu wyeliminowanie straty przez państwo pieniędzy unijnych – tłumaczyła w sejmie wiceminister transportu Patrycja Wolińska-Bartkiewicz. Więcej na ten temat możesz przeczytać tutaj.
Na początku września pytaliśmy Jakuba Karnowskiego o to, czy po sprzedaniu wszystkich nieruchomości i spółek należących do PKP SA zlikwiduje też samą spółkę – pozbawiając się pracy. – Wiemy, że taki jest zapis ustawy. Sprzedaż spółek będzie prostsza, ale nieruchomości w posiadaniu PKP SA jest sto tysięcy, obejmujących sto tysięcy hektarów gruntów. Sprzedaż tych nieruchomości potrwa lata i ani ja, ani Pan nie dożyjemy zakończenia tego procesu – zauważył Karnowski.